Kolor widoczny na zdjęciu zwiastuje dominację  wiśni…i tak jest
One tu rządzą, a władzą tylko czasami dzielą się z czereśniami.  Tak jest w obu nosach, i przed i po zamieszaniu…czasem jakaś porzeczka, czasem coś miodowego się żagli w oddali, ale w sumie miodu mało. Bardzo mało… tylko czy to źle?

Kompozycja ma tak ciekawą partyturę, że wcale mi tego miodu nie brakuje. W smaku mamy sporą wytrawność wiśni i spory udział pestek. Smak kwasu pruskiego z pestek wiśni i czereśni jest tutaj wyraźny a ja to lubię. Dlatego też skojarzenie z Dubonnetem jest całkiem racjonalne, chociaż za cholerę nie wierzę, że jest tu nawet 1 gram chininy.

Nasz trójniak nie łączy się łatwo z tapasami, jest to raczej trunek do popijania solo. Jednak poeksperymentować trochę musiałem, bo to kocham w tej mojej pracy najbardziej i :
– dżemy i wędliny odpadają
– pasztety i sery dojrzewające wypadają pozytywnie
– ciekawie wypadł twaróg z imbirem i czosnkiem
– dobrze podać do tego miodu gorzka czekoladę
–  …ale wybornie smakuje mi połączenie z marcepanem w gorzkiej czekoladzie

To jest strzał w dziesiątkę. Uwaga, miód ma 13,8 % więc grzeje i powoli, ale skutecznie pracuje nad utratą Waszej dykcji. Polecam!